Miało być "jutro", a jest 6 dni później. Tak to jest mając pociechę tak aktywną, jak F. Pierwsze ząbki wyszły, więc rozpoczął się z powrotem sezon zabawowy - wszystko fajne, ale kwiatki Pra najlepsze.
Miało być o kaszy jaglanej, moim nowym "cudzie". O jej super właściwościach można by poematy pisać. Tak więc z superlatywów przejdę do przepisu i podpowiem - najlepsza jest najpierw przeprażona na patelni bez tłuszczu. Oczywiście kaszy nie solę - nigdy nie wiem czy zjem ją z owocami, czy warzywami.
Ostatnio wpadł mi do ręki kabaczek - myślę, co by z niego zrobić. Nadziać!
Nadziewany kabaczek
Kabaczek, dwa, trzy - ile kto zje
Kasza jaglana (szklanka)
1/2 papryki (posiekana w drobną kostkę)
1/2 cebulki (ja nie dodałam, bo F. ma problemy)
2 ogórki małosolne lub kiszone, jak kto woli, posiekane w drobną kostkę
1-2 pomidory również posiekane w drobną kostkę (dałam limy, bo mają mniej soku)
Kilka plastrów salami/mięso mielone/kurczak - w wersji mięsnej - kto co sobie życzy
Mięso wcześniej przygotować - przyprawić i podsmażyć, paprykę i cebulkę zblanszować. Kabaczka następnie nadziać, podlać wodą w garnku, jak ktoś używa to dać kostkę rosołową. Gotować do momentu, aż kabaczek będzie miękki. Wierzch można posypać parmezanem lub innym serem. Voila!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz